Testament Szewczenko albo Marzenia Kobziarza

Trudna i bolesna historia Ukrainy – czasy grabieży, podpaleń , zniszczeń i nadziei w niebywale pięknym widowisku ulicznym na podstawie tworczosci Tarasa Szewczenki.

Taras Szewczenko, w świadomości Ukraińców od drugiej połowy XIX wieku do dnia dzisiejszego, był i jest tym, który dla języka ogólnoukraińskiego, nowożytnej literatury ukraińskiej i utrwalania tożsamości narodowej Ukraińców miał i ma nadal znaczenie wyjątkowe i niepowtarzalne.

Scenariusz i reżyseria – Jarosław Fedoryszyn, dekoracje i kostiumy Ala Fedoryszyna (zasłużona artystka Ukrainy), współpraca reżyserska i światło Krzysztof Dubiel, dźwięk Sergij Kondratowicz / Mykoła Kszanowskij

Aktorzy:  Tetiana Tkaczenko / Halyna Stryczak, Natalia Marczak, Natalia Łukaszonok, Petro Mykytiuk (zasłużony artysta Ukrainy), Wolodymir Gubanow (załużony artysta Ukrainy) / Maria Kowalik, Wołodymir Czuchonkin, Taras Juryczko/ Vira Ryfiak, Jurij Pylypczuk / Viktoria Żolińska, Oleksandr Czekmarow / Natalia Terlecka , Ewgenij Pietrow, Jarosław Korniczuk, Jurij Szorobura.

Historia Ukrainy opowiedziana przez pryzmat losów Tarasa Szewczenki, wielkiego pisarza, poety, malarza, więźnia łagrów, duchowego przywódcy narodu ukraińskiego. Artyści lwowscy przybliżą dramatyczne doświadczenia i sytuację permanentnego upominania się narodu ukraińskiego o niezależność państwową , jakże aktualną dziś w dobie dramatycznych napięć na Ukrainie. W barwnym widowisku wykorzystywane zostaną szczudła, mobilne machiny, płonące elementy scenograficzne i efekty pirotechniczne. Premiera, Lwów 10 maja 2014  Widowisko bez słów trwa około 60 minut .


W mediach

Trudno ocenić jedynie wartość artystyczną spektaklu „Ukraina. Testament Szewczenko” Lwowskiego Teatru Woskresinnia. To było spotkanie przeszywających, nagromadzonych emocji zakończone wzruszającą pieśnią „Podaj rękę Ukrainie”, która połączyła zebranych. Dobrze, że Woskresinnia w ramach polskiego tournée odwiedziła także Gdańsk. Katarzyna Wysocka, Piotr Wyszomirski, Gazeta Świętojańska

FETA 2023. Mocny przekaz na rozpoczęcie festiwalu. Teatr z Ukrainy poruszył serca widzów.

Teatr Woskresinnia ze Lwowa na rozpoczęcie FETY przedstawił spektakl inspirowany historią życia poety, pisarza i malarza, mającego status wieszcza narodowego Ukrainy – Tarasa Szewczenko.

Reżyser zastosował w spektaklu charakterystyczne i bardzo widowiskowe dla teatru plenerowego środki – szczudła, dymy i ogień, przywiózł też do Polski kilkunastoosobowy zespół doświadczonych aktorów, ale początkowe wolne tempo, deklamowana poezja (w języku polskim) mogły zrazić widzów spodziewających się lżejszego tematu i innej estetyki na plenerowym wydarzeniu. Reżyserowi udało się jednak ich zaangażować ciekawymi pomysłami inscenizacyjnymi, ale też prawdą bijącą z opowieści, która bliska była nie tylko tradycji polskiej literatury romantycznej, ale chwilami również ekranizacjom Jerzego Hoffmana.

Stylistycznie reżyser czerpał całymi garściami z folkloru ukraińskiego, stylizowane były kostiumy i warstwa dźwiękowa przedstawienia. Przywołując wspomnienia z dziecięcych lat poety, Fedoryszyn znalazł pretekst do wykreowania sielskiej atmosfery ukraińskiej wsi, bliskiej naturze, z tradycyjnymi tańcami i obyczajami. Historię dworską Szewczenki, autor zilustrował znanym doskonale Polakom walcem Maskarada Arama Chaczaturiana, ormiańskiego kompozytora muzyki poważnej.W spektaklu pojawiła się też scena nawiązująca do współczesnej sytuacji Ukrainy – aktorzy rozwinęli flagę swego kraju (i Polski), a z głośników popłynął przekaz nawołujący i dziękujący za wspieranie ich walki o wolność. Był to bardzo poruszający moment i zapowiedź wielu emocji, które czekają na widzów w najbliższe dwa dni festiwalu. Anna Umięcka, gdansk.pl; fot. Karolina Misztal

Testament Szewczenko chwytający za serce.

Finałem pierwszego dnia 39. edycja Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Ulicznych w Jeleniej Górze był występ Lwowskiego Akademickiego Teatru Woskresinnia z przedstawieniem „Ukraina. Testament Szewczenko”. Oglądając spektakl “Ukraina. Testament Szewczenko” można było odczuć swoiste deja vu. Rosyjski agresor stara się zniszczyć naród, wymazać go ze świadomości. Artyści, nie kryjąc wzruszenia dziękowali publiczności za ogromne brawa. Autor: Przemek Kaczałko, jelonka.com

Artyści wyszli na ulice. Po raz 39.

Najmocniejszym akcentem pierwszego dnia festiwalu był, oczywiście, spektakl doskonale znanego z wcześniejszych występów na jeleniogórskim festiwalu, Lwowskiego Akademickiego Teatru Woskresinnia z Ukrainy pt. „Ukraina. Testament Szewczenko”. Mocno uszczuplony o męską część, zespół, wykorzystując wypróbowane środki sztuki ulicy, a więc światło, dźwięk, ogień, szczudła, na kanwie życia i twórczości ukraińskiego narodowego poety i orędownika niepodległości Ukrainy, Tarasa Szewczenki, zaprezentował dramatyczne losy narodu, upominającego się od stuleci o niepodległość. Spektakl został przyjęty entuzjastycznie, na zakończenie aktorzy unieśli złączone flagi – polską i ukraińską, zabrzmiała doskonale znana pieśń „Podaj rękę Ukrainie” i tak zakończył się ten wieczór. Urszula Liksztet NJ24.pl

Teatry wyszły na jeleniogórską ulicę.

„Ukraina. Testament Szewczenki” została bardzo ciepło przyjęta przez publiczność. To spektakl melancholijny i refleksyjny, a przy tym niezwykle piękny i wzruszający. Życie Szewczenki w widowisku teatru Woskresinnia stało się pretekstem do szerszego spojrzenia na trudną i bolesną historię Ukrainy, kraju, w którym czas wyznaczany jest przez kolejne pory roku, płacz kobiet, których mężczyźni śpiewają przejmująco smutne pieśni w więzieniach i płacz nowonarodzonych dzieci, które nigdy nie poznają swoich ojców. I czas grabieży, podpaleń, zniszczeń ze strony rosyjskiego najeźdźcy. Te dramatyczne doświadczenia i sytuację permanentnego upominania się narodu ukraińskiego o niezależność państwową, są jakże aktualne teraz w dobie dramatycznych napięć na Ukrainie. Merwan, portalik24.pl


Ulica 27. Teatry w Krakowie

Teatr Woskresinnia ma wyjątkowego czuja do sztuki ulicznej. Ich spektakle o bardzo wyrazistej plastyce, niezwykle poetyckie, toczą się leniwym rytmem przez wyjątkowej urody sceny o bogatej plastyce. Na ulicy wykorzystują wszystko to, co przestrzeń otwarta lubi – szczudła, fajerwerki, żywy ogień, pojazdy i platformy. Teatr mocno zakorzeniony w ukraińskiej kulturze i tradycji czerpie z ludowych ornamentów, symboli, obrazów. Szewczenko jest dla Ukraińców ikoną i narodowym symbolem. ” Żył 47 lat. Z tego jako wolny człowiek przeżył 9. Urodził się jako chłop pańszczyźniany. W wieku 24 lat został wykupiony z poddaństwa. Potem 10 lat spędził na zesłaniu. Takie było życie Tarasa Szewczenki najwybitniejszego ukraińskiego poety. Ojca nowożytnej literatury ukraińskiej. „Szewczenko – człowiek, który symbolizuje los Ukraińców. Jego wiersz „Szumi i jęczy Dniepr szeroki” był dla nich hymnem, gdy ten państwowy był zakazany i gdy rusyfikacja Ukrainy zahamowała rozwój narodowego języka i gdy zniknął z życia publicznego i cerkwi. To Szewczenko ustanowił ojczystą mowę językiem literackim i zaczął tworzyć w nim poezję. Prześladowany, inwigilowany, z zakazem pisania, osadzony w twierdzy Nowopietrowskiej stał się symbolem wolnej myśli i narodowym bohaterem.

Życie Szewczenki w spektaklu Teatru Woskresinnia jest pretekstem do szerszego spojrzenia na trudną i bolesną historię Ukrainy – kraju, w którym czas wyznaczany jest przez kolejne pory roku, płacz kobiet, których mężczyźni śpiewają przejmująco smutne pieśni w więzieniach i płacz nowo narodzonych dzieci, które nigdy nie poznają swoich ojców, i czas grabieży, podpaleń, zniszczeń ze strony rosyjskiego najeźdźcy. Teatr Woskresinnia jest niezwykle mocno związany z naturalnym porządkiem świata. Melancholijny i refleksyjny. A przy tym niezwykle piękny i wzruszający. I podobnie jak spektakl rosyjskiego The Theatre Company Mr Pejo`s Wandering Dolls niezwykle aktualny. Oszczędne aktorstwo idzie tu w parze z nienarzucającym się przesłaniem, które choć odwołuje się do bardzo konkretnej biografii i historii jest jednocześnie uniwersalne, a forma plastyczna bogata w ukraińskie motywy mocno akcentuje kulturowe źródła co pokazuje Ukrainę jako kraj o złożonej, mocno zakorzenionej tradycji. Na ten spektakl nie można patrzeć tylko i wyłącznie jak na serię atrakcyjnych obrazów. Wywołuje o wiele więcej złożonych emocji – wzruszenie, zrozumienie, chęć wsparcia. Dlatego całkiem naturalnie przychodzi do głowy myśl, by po spektaklu uścisnąć rękę aktorom i podziękować. Zródło: http://teatrywkrakowie.com/tag/testament-szewczenko/

40. ZLT: Spektakularny “Testament Szewczenko”

Mocnym akordem zakończyło się 40. Zamojskie Lato Teatralne. Lwowski Teatr Woskresinnia wystawił zrealizowane z ogromnym rozmachem widowisko uliczne “Testament Szewczenko”, którego scenariusz powstał w oparciu o twórczość wieszcza narodowego Tarasa Szewczenko (12.07.). Dwukrotny laureat Buławy Hetmańskiej, za “Hioba” z 2004 r. i “Spotkać Prospera” z 2009 r. – Teatr Woskresinnia ze Lwowa podbił serca zamojskiej publiczności po raz piąty charakterystyczną formułą sceniczną, łączącą tradycyjne psychologiczne aktorstwo z nowatorską formą plastyczną.
Każda premiera dla Jarosława Fedoryszyna jest poszukiwaniem od zera najwłaściwszych środków wyrazu scenicznego i budowaniem formuły Teatru, bliskiego sercu, i wyrażającego niepokój czasów w jakich przyszło mu żyć i tworzyć. Do niebywale interesujących inscenizacji – myślę, że widzowie zaliczą “Testament Szewczenko”, spektakl, którego premiera miała miejsce w 2014 r. we Lwowie, w 200. rocznicę urodzin ukraińskiego pisarza, poety, malarza i bohatera narodowego, który jako pierwszy podniósł mowę ukraińskich chłopów do rangi języka literackiego i tworzył w tym języku poezję.
W tym ze wszech miar niezwykłym spektaklu Jarosław Fedoryszyn wykorzystał wszystkie środki sceniczne odwołujące się do naszych zmysłów: wzroku, słuchu i przede wszystkim wyobraźni. Moim zdaniem, zwieńczający tegoroczną, jubileuszową edycję Zamojskiego Lata Teatralnego “Testament Szewczenko” był spektaklem niezwykle wyrazistym i błyskotliwym, na długo pozostającym w pamięci. Był bajecznie kolorowy, o bogatej i różnorodnej scenografii, pełny poetyckich strof, także magii, urzekającej muzyki i niezwykle ekspresyjny. Tym bezmiarem środków scenicznych i dramaturgią widowisko spowodowało nietuzinkową intensywność przeżyć artystycznych, w mojej ocenie, zasługując na “Super Buławę Hetmańską”.
“Testament Szewczenko” to obraz XIX-wiecznej Ukrainy widzianej oczami wieszcza. Urodził się jako syn chłopa pańszczyźnianego, osierocony przez rodziców, zostaje służącym właściciela wsi, który poznał się na jego talencie plastycznym. Następnie towarzyszy panu w wyprawie do Wilna i Petersburga, gdzie podejmuje naukę rysunku i poznaje życie wyższych sfer. Uzyskuje wolność i jako znany malarz i poeta przemierza Ukrainę sporządzając rysunki pamiątek historycznych. Kolejno działa w Bractwie Cyryla i Metodego, które dążyło do wyzwolenia narodowego Ukrainy. Za tę działalność zostaje aresztowany, trafia do korpusu karnego, obejmuje go ścisły nadzór i codzienna, wyniszczająca musztra, kolejno zesłanie i ciężka praca przy budowie fortecy. Na wolności nie zabawi długi, za podburzanie ludu zostaje ponownie aresztowany. Po zwolnieniu nie ma prawa zamieszkania na Ukrainie. Umiera w wieku 47 lat. Na rok przed śmiercią zostaje członkiem rzeczywistym rosyjskiej Akademii Sztuk Pięknych. Spektakl to poetycka podróż nad Dniepr, do miejsc bliskich bohaterowi spektaklu, do świata, któremu poświęcił swoją twórczość poetycką, świata, o którego niepodległość walczył, świata, którego już nie ma. Obrazy z tej pasjonująca podróży uruchamiają w widzu wyobraźnię tym większą, że etapy życia Szewczenko wzbogaciła adekwatna do scen muzyka i bardzo symboliczne strofy z jego “Testamentu”, który stanowił otwarte wezwanie do zgody narodowej, a potem do walki o odzyskanie niepodległości, ale też sentencje wyroków, które pozbawiały artystę możliwości pisania i malowania. Spektakl rozpoczyna rodzaj korowodu, procesji, której uczestnicy niosą swoiste ramy, elementy ogrodzenia ze zbitych desek. Ich głowy nakrywają makiety domków symbolizujących ukraińskie wioski.

Ich głowy nakrywają makiety domków symbolizujących ukraińskie wioski. Tej scenie towarzyszy ukraiński chóralny śpiew Wraz ze zmianą muzyki na klasyczną możemy usłyszeć strofy opisujące krajobraz Ukrainy – stepy, łany zbóż, topole. Widz zaobserwuje Tarasa Szewczenko przy sztalugach, malującego drogą mu krainę. Kolejna scena przybliży nam czas zabawy. Symbolizują ją ludowe stroje, weselne korowaje ubrane w kolorowe wstążki oraz przyśpiewki i tańczący mieszkańcy wioski, do których schodzi z platformy malarz i poeta. Brzmią dzwony cerkiewne, a w chwilę potem kobiety kołyszą niemowlęta w nieckach śpiewając im kołysanki. Te wszystkie sceny zapisuje bohater sztuki.
Ponowna zmiana tonacji muzyki i na scenie, jaką stał się Rynek Wielki, pojawia się wiejski wóz, a wraz z nim, przy swoich codziennych, domowych pracach mieszkańcy wsi. Jedni wyrabiają płótno, inni noszą wodę. Kołatki cerkiewne zapowiedzą wejście postaci na szczudłach, z witkami w ręku, symbolizujących hierarchów cerkiewnych. Kolejna scena pokaże ciężką pracę na polu pod okiem uzbrojonego w pejcz dworskiego nadzorcy. Ukraińska dumka towarzyszyć będzie pojawieniu się wędrownych ślepców – kobziarzy, bandurzystów i lirników, którzy śpiewali pieśni o przeszłości Ukrainy, a których z upodobaniem słuchał młody Szewczenko. Ponownie widzimy pracujące kobiety, tym razem przy kołowrotkach. W takt marszu przybędą na szczudłach postacie z kijami w rękach. Do tego grona ponownie dołączy Taras Szewczenko, który wcześniej zrzuca z platformy zapisane karty, zatraca się w dziwnym tańcu, zaplątuje w utkanych niciach wychodzących z kołowrotków, z którymi nie rozstają się kobiety ani na krok, tak jak z kijami nie rozstaje się Szewczenko, w młodości pastuch wiejski. Męskie głosy cerkiewne towarzyszą scenie symbolizującej przywiązanie do roli chłopa pańszczyźnianego. Dźwięki słynnego Walca nr 2 Dymitra Szostakowicza przywołają pobyt Tarasa Szewczenko w Petersburgu. Świeczniki, piękne kostiumy – długie suknie pań, fraki panów i wirujący w białym fraku poeta. Wartością dodana tych scen jest padający śnieg, kule ognia i imponujące fajerwerki. Do tego rosyjscy oficerowie na szczudłach i karciany stolik. W tle usłyszymy poezję Szewczenko: “Nie ma piekła, ani raju, ani Boga – tylko ja”. Pada też zawołanie: Sława Ukrainy!, a walc trwa. Przerywa go pojawienie się rosyjskich żołnierzy, aresztowanie poety i odczytanie rozkazu zabraniającego artyście malowania i pisania. Padną poetyckie słowa tęsknoty za “lubimym krajem, Ukrainą” i pytaniem, “za co karze ich Bóg, a karze ciężko”. Kolejna scena – weble i wykonywanie musztry zobrazuje pobyt Tarasa Szewczenko w kolonii karnej. Następnie pokażą się nam wygnańcy z elementami okratowania, synonimem ograniczenia wolności. Śpiew i widok kobiet ciężarnych przywoła więźniom wspomnienie domów i rodzin, a tęsknotę i rozpacz tych pierwszych.
Mocnym akcentem widowiska będą płonące konstrukcje przypominające swoim kształtem kościoły, cerkwie, dwory i wiejskie chaty. Ten widok obserwuje artysta z wysokości platformy, która może symbolizować – zgodnie z jego życzeniem – miejsce jego pochówku – wzgórze, skąd rozlega się widok na ukraińskie wsie i pola, skały i nurt Dniepru. Widzi także rozpaczające kobiety, które szukają wsparcia u Boga. Dramatyczną scenę wzmacnia męski chóralny śpiew. Spektakl kończy ekspozycja dziewięciu autoportretów Tarasa Szewczenko i obok nich – ciężarne kobiety wpatrzone w wizerunek wieszcza narodowego, będącego swego rodzaju ikoną, człowiekiem, który symbolizuje los Ukraińców. Padają jeszcze strofy wierszy z puentą: Taka wola Boża! Optymistycznym znakiem jest kosz w gromadką bocianów i muzyka, której dźwięki zagrzewają do buntu przeciwko ciemiężcom i walki o niepodległość kraju. Rozmach, widowiskowość spektaklu, kunsztowna gra aktorów oraz niezwykła muzyka przyniosły twórcom uznanie zamojskiej publiczności. Teresa Madej, Zamosc on line


Jarosław Fedoryszyn o “Testamencie Szewczenko”

Teatr Woskresinnia ze Lwowa to niekwestionowany lider teatru ulicznego Ukrainy. Podczas jubileuszowego, 40. Zamojskiego Lata Teatralnego, na Rynku Wielkim w Zamościu wystawił kunsztowne widowisko “Testamencie Szewczenko”.

Z Jarosławem Fedoryszynem, dyrektorem Teatru i reżyserem spektaklu rozmawiam w chwilę po jego zakończeniu

.-Wystawił pan spektakl na podstawie poezji Tarasa Szewczenko w szczególnym okresie dla Ukrainy. Chciał pan pokrzepić serca Ukraińców przywołując postać wieszcza i bohatera narodowego?

Jarosław Fedoryszyn, dyrektor naczelny i artystyczny: -Tak. Postanowiliśmy zrobić spektakl, który pokazuje Ukrainę widzianą jego oczami. Ukrainę, jak pani widziała – kolorową, także smutną i taką splądrowaną i spaloną. Te sceny nawiązują też do wojny, która się u nas toczy. Wszystko się pali, ale życie idzie dalej. Spektakl zrobiliśmy dla uczczenia 200. rocznicy urodzin Tarasa Szewczenko.


– W spektaklu wykorzystał pan “Testament” Szewczenko i zobrazował pan poetę w różnych jego okresach życia. Można też powiedzieć, że na przykładzie jego życia pokazuje pan tragiczną, ale i piękną historię Ukrainy XIX w.

Jarosław Fedoryszyn: -Tak. Ale chciałem też pokazać, że Szewczenko nie był tylko więźniem caratu, ale też tańczył, śpiewał, bywał na różnych balach w Petersburgu. Ale w zasadzie pokazaliśmy jego ciężki żywot – sceny z kazamat i jego pracę jako chłopa pańszczyźnianego.


– Spektakl zachwycający w swojej wymowie i barwie. Efekty pirotechniczne najwyższego lotu. Scenografia i rekwizyty świetnie przemyślane. To także pana zasługa?

Jarosław Fedoryszyn: -Również.

Te nakrycia głów na początku spektaklu mają swoje odniesienie do wiejskich chat?

Jarosław Fedoryszyn: -Chciałem aby były widoczne dla publiczności nasze wioski, stare, zamazane, które jakby “płyną” w tamtym czasie. Umieściliśmy ich na głowach, bo każdy człowiek ma w głowie, w myślach swój dom, aby go miał i miał dokąd wrócić.

Potem one pojawiły się na górnej platformie, aby cały czas sztuki te nasze wioski były w naszej świadomości, bo teraz już ich nie ma. A te deski symbolizują przeszkody, ograniczenia, które cały czas się pojawiają w naszej historii.

– Pierwsze sceny prezentują wędrówki Szewczenko po bezkresnej Ukrainie. Robi notatki, maluje. Dużo podróżował.

Jarosław Fedoryszyn: – Tak, poznawał Ukrainę, a potem carat zabronił mu tam wracać. W finale spektaklu wyjeżdża dziewięć jego autoportretów jako podsumowanie różnych okresów jego życia.

– Niezwykła muzyka miała w spektaklu znaczącą rolę. Wspaniale wypadł wybitny walc Szostakiewicza.

Jarosław Fedoryszyn: -To muzyka, która została skomponowana do tekstów Tarasa Szewczenko. Różne style i wielu ukraińskich kompozytorów: Berezowski, Łysenko, Werbycki, Lutkiewicz.

– Był pan ze swoim teatrem chyba już w całym świecie.

Jarosław Fedoryszyn: – Dużo jeździmy po świecie z różnymi przedstawieniami. Teraz zrobiliśmy spektakl “Mewa” Czechowa. Graliśmy go w Kaliszu i Świdnicy. Planujemy zaprezentować go w dużych polskich miastach. Chcemy też pokazać “Testament Szewczenko” w Warszawie.

– Jak ukraińska publiczność przyjęła ten spektakl?

Jarosław Fedoryszyn: -Bardzo dobrze. Na Ukrainie graliśmy dużo. Najpierw we Lwowie, przed gmachem opery, tam odbyła się premiera spektaklu. Swoje sztuki gramy tam cały czas bo tam jest najwięcej miejsca. Graliśmy w Winnicy, Kijowie, Odessie. Chcemy pokazać sztukę w Iwano-Frankowsku, Użgorodzie, Czerkasach . To miało być zagrane w każdym województwie, ale zaczęła się wojna i nie zdążyliśmy tego zrealizować.

– A jak będzie z Ukrainą? Co czuje artysta?

Jarosław Fedoryszyn: – Myślę, że będzie ciężko. Nie ma we mnie wiary, że będzie dobrze. Na zabranych nam terenach nigdy nie pachniało Ukrainą. Tam nie znają języka ukraińskiego, żadnej tradycji, w pełni nie wiedzą co to Boże Narodzenie, co to Wielkanoc. Szkoda mi, bo jest tam sporo dobrych ludzi. Szkoda też chłopaków z Zachodniej Ukrainy, którzy tam zginęli. To zła polityka. Źle, że jest wojna.

Rozmawiała Teresa Madej